Od początku mecz był pod dyktando faworyzowanych przyjezdnych, które pierwszą bramkę straciły dopiero w szóstej minucie. Po dziewięciu prowadziły 6:2 i wtedy zdenerwowany trener Paweł Tetelewski poprosił o czas. Na początku niewiele on pomógł, bo wicemistrzynie Polski bardzo dobrze grały w ataku pozycyjnym. W dodatku miały świetną skuteczność – po jedenastu minutach 9/10. Potem gospodynie grające bez kontuzjowanych podstawowych rozgrywających: Michaliny Pastuszki i Magdaleny Więckowskiej zaczęły grać lepiej i po kwadransie i trafieniu z rzutu karnego dobrze grającej Magdaleny Kowalczyk przegrywały tylko 7:10.
Wtedy znów do głosu doszły mądrze grające przyjezdne. Oprócz skutecznego ataku pozycyjnego, błyskawicznie wyprowadzały one kontrataki. Po dwóch błędach z rzędu w ataku powracającej do gry po kontuzji Wiktorii Gliwińskiej było 9:15 (24.). Właśnie straty były największą bolączką gospodyń w tej części, bo miały ich aż dziewięć.
Drugą połowę Suzuki Korona Handball zaczęła fatalnie w ataku. Na pierwszą bramkę musiała czekać aż jedenaście minut (Katarzyna Grabarczyk na 14:20), a na drugą aż 20 (znów Rosińska). W efekcie KPR Kobierzyce wypracował bezpieczną przewagę, którą pewnie utrzymał do końca meczu.
– To co robiliśmy w ataku pozycyjnym to była masakra. Przy takiej indolencji, nie wygrywalibyśmy nawet meczów w pierwszej lidze – powiedział po meczu zdenerwowany Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball. – Byłam zła, że do przerwy mój zespół stracił aż trzynaście bramek, to o trzy za dużo. Założenie w przerwie było takie, by ten element poprawić i nam się to udało – dodała Edyta Majdzińska.
– Jedyny plus naszej gry to obrona. Po przerwie straciłyśmy tylko dziesięć bramek. Brakuje nam też zagrożenia z drugiej linii. Musimy uwierzyć w siebie i zacząć rzucać. Trzeba też popracować nad skutecznością i techniką rzutów. Brakowało nam również „Wandzi”, która potrafi rzucić z dziesiątego metra – przyznała Magdalena Kowalczyk, kołowa Suzuki Korony Handball.
W następnej kolejce Suzuki Korona Handball zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, a KPR Kobierzyce podejmie FunFloor Perłę Lublin.
Suzuki Korona Handball – KPR Kobierzyce 19:26 (13:16)
Suzuki Korona Handball: Chojnacka, Chodakowska – Rosińska 5, Kowalczyk 5, Grabarczyk 3, Pękala 2, Gruszczyńska 2, Gliwińska 1, Staszewska 1, Czekala, Kędzior, Jasińska, Zimnicka.
Kobierzyce: Kowalczyk, Zima – Janas 6, Wiertelak 5, Tomczyk 3, Macedo 3, Ważna 3, Wicik 2, Kozioł 2, Olek 1, Domagalska 1.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze