Spotkanie pomiędzy Corotop Gwardią Opole a WKS Śląsk Wrocław dostarczyło kibicom wielu emocji i zaciętej rywalizacji, w której losy meczu ważyły się do ostatnich minut. Ostatecznie to gospodarze okazali się skuteczniejsi, wygrywając 30:25.
Mecz Corotop Gwardii Opole z WKS Śląsk Wrocław zapowiadał się emocjonująco biorąc pod uwagę pierwsze starcie w tym sezonie, które zakończyło się zwycięsko po stronie Gwardzistów dwoma bramkami. W tym meczu rozpoczęło się od dwóch trafień z rzędu gospodarzy, ale Śląsk nie pozostał dłużny i szybko odrobił straty. Mecz zanosił się na wyrównany, pomimo różnicy miejsc w tabeli. W szóstej minucie przyjezdni tracili jedną bramkę (4:5). Świetną formę od pierwszych minut spotkania prezentował Mateusz Wojdan, który skutecznie trafiał w ataku pozycyjnym, kontrze i z rzutu karnego, dzięki dwóm dobrym interwencjom Jakuba Ałaja i skuteczności w ataku Opolanie wyszli na prowadzenie w 9. minucie 7:4. Mecz od początku trzymał w napięciu, w obronie mogliśmy zobaczyć twardą grę po obu stronach, co skutkowało pokazywaniem kartek oraz kar dwuminutowych. Przez kolejne minuty mogliśmy zauważyć wyrównaną grę, gdzie w 16. minucie przez ilość wykluczeń gospodarzy doszło do remisu i o czas poprosił trener Jurecki. Po chwili przestoju po obu stronach WKS pierwszy raz w tym meczu wyszedł na prowadzenie 10:9 jednak gospodarze szybko odrobili straty i doprowadzili do remisu, przez dwie minuty grali w osłabieniu po wykluczeniu Admina Pelidiji i Wrocławianie znów wykorzystali okazję by prowadzić jedna bramką. Wynik cały czas był wyrównany „bramka za bramkę” gdy zostało pięć minut do zakończenia pierwszej połowy było 14:14, mogliśmy oglądać emocje na boisku tak jak przystało na derbowe spotkanie. Szansy na prowadzenie nie wykorzystał Mateusz Wojdan myląc się pierwszy raz wykonując rzut z lini siódmego metra. Następna akcja Śląska została obroniona z poświęceniem przez Pawła Stempina, który zablokował rzut dostając piłką w twarz, a Daniel Jendryca zdobył bramkę w kontrze, gdy goście chcieli szybko zdobyć bramkę na remis Adam Malcher skutecznie obronił rzut i Corotop Gwardia Opole podwyższyła prowadzenie, Malcher powtórzył ten wyczyn kolejny raz i gospodarze na trzydzieści sekund do końca pierwszej połowy spotkania prowadzili 16:13, ostatecznie zawodnicy schodzili do szatni z wynikiem 16:14.
Druga połowa wróciła na tory wyrównanej walki i przez pierwszy kwadrans WKS doprowadził do remisu cały czas naciskając na prowadzenie, Gwardziści mogą być wdzięczni Adamowi Malcherowi, który po swoim wejściu na boisko dał znak, że jest w dobrej formie broniąc do tego czasu w 8 akcjach. W 47. minucie o przerwę w grze poprosił szkoleniowiec gospodarzy, by uspokoić grę i przekazać plan gry swoim zawodnikom, co z pewnością pomogło gdyż kilka sekund po wznowieniu gry Andrzej Widomski zdobył bramkę. Przez następne minuty Opolanie się zmobilizowali i wyszli na czterobramkowe prowadzenie, jednak Śląsk nie odpuszczał cały czas goniąc wynik, w 55. minucie gospodarze prowadzili już tylko 25:23. Po tym chwilowym zastoju Gwardziści pewnie kroczyli po zwycięstwo prowadząc 27:23 i wydawało się, że już nic się nie zmieni przez dwie minuty. Gospodarze pozwolili sobie na „wrzutkę” w ostatniej akcji co przypieczętowało ich zwycięstwo. Mecz zakończył się 30:25.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze