Siódemka Miedź Huras Legnica pokonała 24:23 Warmię Energa Olsztyn w meczu 12.kolejki Ligi Centralnej. Bramkę na wagę cennych trzech punktów na 4 sekundy przed końcową syreną zdobył Kacper Bogudziński.
Zespół trenera Tomasza Górecznego pokazał w sobotni wieczór dwie twarze. W pierwszej połowie Siódemka grała źle. Mnożyły się błędy w ataku, defensywa nie była monolitem, a bramkarze jej nie pomagali. Przyjezdni nie musieli więc wspinać się na wyżyny swoich umiejętności, żeby kontrolować wydarzenia na parkiecie. Przewaga Warmii niepokojąco rosła, a po 30 min. wynosiła 4 bramki. Jeszcze bardziej niż rezultat martwił jednak brak perspektyw na drugą połowę, bo nasz zespół sprawiał wrażenie rozbitego.
Nie wiemy co się działo w szatni w przerwie, ale fakt jest taki, że po przerwie zobaczyliśmy zupełnie inną Siódemkę. Podopieczni trenera Tomasza Górecznego rzucili się w desperacki pościg, grając często na ryzyku – nasz szkoleniowiec wycofywał bramkarza decydując się na grę 7 na 6. A że nasi zawodnicy do założeń taktycznych dołożyli jakość – efekty przyszły. Konkretnie w 45 min., gdy Adam Skrabania wyrównał na 17:17.
Ostatni kwadrans był prawdziwą reklamą Ligi Centralnej. Emocje w hali przy Lotniczej rosły z minuty na minutę, a w ostatnich sekundach sięgnęły sufitu. Ale po kolei. Po rzutach Kacpra Pawłowskiego i Marcina Jaśkowskiego w 50 min. Siódemka odskoczyła na dwubramowe prowadzenie (20:18). Tyle że przyjezdni odpowiedzieli serią trzech bramek i w 53 min. znów wygrywali (20:21).
W 56 min. wyrównał Skrabania, a minutę później Kacper Bogudziński zamienił rzut karny na bramkę i Siódemka objęła prowadzenie 23:22. Na niespełna pół minuty przed końcem meczu wyrównał Adrian Gruszczyński i zapachniało konkursem rzutów z 7 metra. 22 sekundy przed końcową syreną trener Góreczny wziął czas, by ustawić akcję ostatniej szansy na pełną pulę. Ciężar odpowiedzialności wziął na siebie Bogudziński. Najlepszy strzelec Siódemki nie zawiódł. Jego rzut na 4 sekundy przed końcem tego szalonego widowiska trafił do bramki świetnie spisującego się bramkarza Warmii Daniela Matkowskiego.
Kacper Bogudziński został bohaterem ostatniej akcji, ale Siódemka nie wygrałaby z Warmią gdyby nie świetna dyspozycja strzelecka Michała Czarneckiego, który w drugiej połowie rzucał z precyzją maszyny z firmy Huras (7 bramek w całym meczu), interwencje w bramce Adriana Stachurskiego i Michała Kapeli i doświadczenie wracających po kontuzjach do składu Adama Skrabani i Marcina Jaśkowskiego. Słowa uznania należą się jednak całej drużynie, która może nie rozegrała meczu wybitnego, ale na pewno zostawiła na parkiecie mnóstwo serca.
Rok 2021 Siódemka Miedź Huras kończy na bezpiecznym 11. miejscu w tabeli z 12 punktami na koncie. Teraz przerwa w rozgrywkach Ligi Centralnej. Następny mecz 22 stycznia, na wyjeździe z KPR-em Legionowo.
Siódemka Miedź Huras Legnica – Warmia Energa Olsztyn 24:23 (8:12)
Siódemka: Kapela, Stachurski – Kuliński 4, Przybylak 2, Czarnecki 7, Kowalik, Nowosielski, Jaśkowski 2, Skrabania 3, Bogudziński 3 (1), Pawłowski 1, Kruszelnicki, Wita, Wychowaniec 2, Stańko, Pacuła. Karne: 1/1. Kary: 8 min.
Warmia: Makowski – Reichel 8, Stępień 1, Laskowski, Didyk 2, Kopyciński 3, Sikorski 2, Zemełka 1, Kozłowski, Gruszczyński 5, Malewski 1(1). Karne: 2/1. Kary: 4 min.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze