W swoim trzecim i ostatnim meczu Mistrzostw Europy 2024 reprezentacja Polski mężczyzn zmierzy się z Wyspami Owczymi. Rywale to prawdziwa sensacja niemieckiego turnieju, która potrafiła urwać punkty faworytom z Norwegii. Polacy natomiast będą chcieli zakończyć imprezę w dobrych humorach. Początek pierwszego w historii polsko-farerskiego spotkania w poniedziałek 15 stycznia o godz. 18.00.
W ciągu kilku dni reprezentacja Wysp Owczych podbiła serca europejskich kibiców piłki ręcznej. Już na inaugurację turnieju EHF EURO 2024, który jest dla niej pierwszym udziałem w czempionacie Starego Kontynentu w historii startów, Farerzy przegrali co prawda ze Słowenią wynikiem 29:32, ale do przerwy zremisowali 13:13.
Już po pierwszym meczu na zawodników oraz żywiołowych kibiców z Wysp Owczych spłynęło wiele pozytywnych słów. Prawdziwa eksplozja miała jednak nadejść w poniedziałek. Farerzy rozegrali wówczas pełne dramaturgii spotkanie z Norwegią. Przez niemal cały mecz wynik oscylował wokół remisu, ale w końcówce Norwegowie wypracowali trzy gole zaliczki. W ciągu ostatnich dwóch minut Farerzy – mający za sobą doping tysięcy rodaków w Mercedes-Benz Arenie – odrobili jednak całość strat i rzutem na taśmę wywalczyli jeden punkt w starciu z o wiele wyżej notowanym rywalem (26:26).
Remis w meczu z Norwegią sprawił, że reprezentanci Wysp Owczych zachowali matematyczne szanse na awans do fazy zasadniczej. Aby tego dokonać, Farerzy muszą jednak wygrać w poniedziałek z reprezentacją Polski, licząc przy tym na porażkę Norwegii ze Słowenią. Wyspiarze w konfrontacji z Biało-Czerwonymi będą walczyć o każdą piłkę, muszą bowiem nie tylko zrównać się punktami z Norwegią, ale odrobić także 14 bramek w bilansie goli.
W ciągu dwóch godzin gry Farerzy dali poznać się jako drużyna młoda (druga najmłodsza na mistrzostwach, po Gruzji), odważna i grająca beż żadnych kompleksów. W reprezentacji Wysp Owczych pierwsze skrzypce grają utalentowani zawodnicy urodzeni po roku 2000. Najlepszym strzelcem w zespole oraz asystentem całego turnieju jest grający na co dzień w THW Kiel środkowy rozgrywający Elias Ellefsen á Skipagøtu (ur. 2002), na skrzydle pewnym punktem jest gracz Füchse Berlin Hákun West av Teigum (ur. 2002), a tercet liderów uzupełnia lewy rozgrywający szwedzkiego IK Sävehof Óli Mittún (ur. 2005), czyli najlepszy strzelec i MVP turnieju European Men’s U-18 Handball Championship 2022, a także najmłodszy uczestnik całego EHF EURO 2024.
Młode talenty w ryzach utrzymać próbuje pochodzący z Danii selekcjoner Peter Bredsdorff-Larsen. W przeszłości pracował on jako trener asystent w reprezentacji swojego kraju. U boku legendarnego duńskiego selekcjonera Ulrika Wilbeka Bredsdorff-Larsen zdobył złoty medal Mistrzostw Europy 2008.
Co ciekawe, sobotnie starcie Farerów z Biało-Czerwonymi będzie pierwszym takim w historii rywalizacji dorosłych reprezentacji obu krajów. Polacy, którzy po sobotniej przegranej ze Słowenią (25:32) stracili szanse na awans do fazy zasadniczej EHF EURO 2024, potraktują to spotkanie jako okazję do zebrania cennych doświadczeń na arenie międzynarodowej i będą chcieli zakończyć turniej w dobrych humorach. Ponadto, Biało-Czerwoni będą chcieli poprawić pozycję w rankingu narodowym w kontekście rozstawienia w losowaniach grup kwalifikacyjnych do kolejnych imprez mistrzowskich.
“Dla przeciętnego zjadacza chleba Wyspy Owcze mają wizerunek reprezentacji znanej z rozgrywek piłki nożnej, gdzie zawodnicy przyjeżdżają na trening prosto po pracy i grają, bo lubią. W piłce ręcznej sprawa wygląda inaczej. Zawodnicy z Wysp Owczych to profesjonaliści. To nie będzie dla nas łatwy mecz” – mówił jeszcze przed startem mistrzostw trener Marcin Lijewski, który swoje stanowisko powtórzył także w sobotę.
Mecz reprezentacji Polski z Wyspami Owczymi odbędzie się w poniedziałek 15 stycznia o godz. 18.00. Spotkanie będzie można obejrzeć w telewizji na kanałach Eurosport 1 i Metro TV. Transmisja dostępna będzie też w Internecie za pośrednictwem platformy Player.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze